Mateusz Madejski. | 13.03.2019 10:46. aktualizacja 13.03.2019 11:31. Matka Jana Kulczyka nie żyje. "Była prawdziwą damą, kobietą nowej ery". Irena Kulczyk nie żyje - w największych gazetach
Do naszej redakcji nadszedł mail z wiadomością oraz kilkoma zdjęciami. Czytelnik przekonywał, że rzekomo spotkał ś.p. Jana Kulczyka, który ukrywał się w egipskim kurorcie. - Widziało go ze 100 osób, w tym z 10 Polaków - pisał. Dostrzegliśmy jednak niezwykłą rzecz, na którą zwrócono w liście uwagę. Ś.p. dr Jan…
1. Grażyna Kulczyk - jedna z najbogatszych Polek, organizuje coroczny światowy festiwal mody i sztuki Art & Fashion Festival. Sama ubiera się doskonale. Swoje kreacje prezentuje podczas licznych, ważnych wydarzeń, gal i wystaw. Tak się ubiera miliarderka Grażyna Kulczyk. Zobacz na zdjęciach w galerii >>>Niemiec/AKPA.
Pojawiają się kolejne spekulacje na temat śmierci oraz ewentualnej ucieczki Jana Kulczyka. Wiadomo, że interesuje się nim nie tylko społeczeństwo, ale również wiele wpływowych osób, zaś ABW miało sprawdzać wszelkie doniesienia na temat jego pobytu w egzotycznych krajach. Przypominamy więc, co słynny jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski sądzi na ten…
Pogrzeb Jana Kulczyka odbędzie się w środę 5 sierpnia w Poznaniu. Najpierw, o godz. 11.30, odprawiona zostanie msza pogrzebowa w kościele oo. Karmelitów przy ul. Działowej (Wzgórze św. Wojciecha). Pogrzeb rozpocznie się o godz. 13.30 na Cmentarzu Jeżyckim przy ul. Nowina. Jan Kulczyk zostanie pochowany w grobowcu, w którym od kilku lat spoczywa jego ojciec, Henryk.
Polski miliarder zmarł pod koniec lipca 2015 roku w szpitalu Wiedniu po rutynowym zabiegu. Tymczasem nie ustają spekulacje, iż tak naprawdę śmierć była sfingowana. ABW wciąż sprawdza doniesienia dotyczące tego, iż Jan Kulczyk żyje i ukrywa się. W bardzo podobnej sprawie skompromitowały się ukraińskie służby.
Patrząc na obecną lokalizację jachtu, widzimy kolejną zastanawiającą rzecz. Ś.p. dr Jan Kulczyk zmarł nagle w 2015 roku. Od tego czasu nie milkną spekulacje, czy słynny polski miliarder gdzieś po cichu żyje i ukrywa się przed ABW oraz mediami żądnymi sensacji.
Od wielu lat Dominika Kulczyk zajmuje pierwsze miejsce na listach najbogatszych Polek. Jej majątek wyceniany jest na 7,1 mld zł. Miliarderka odziedziczyła po oj
Jan Kulczyk nie żyje. Stery głównego biznesu miliardera już wczesniej przejął jego syn Sebastian. Kulczyk Investments. Zastąpił na tym stanowisku Dariusza Mioduskiego, który kierował
Znany dziennikarz o tym, jak zacząć życie z rodziną na Bali. W Polsce miał dobre życie, niezłą pracę. Jego nazwisko otwierało wiele drzwi, a dzieci korzystały z jego kontaktów. Przez 20 lat był związany z telewizją. W pewnym momencie postanowił wszystko zmienić. Nie wyjechał w Bieszczady, to byłoby zbyt proste.
uRyS. Nie można wierzyć we wszystko, co ludzie zamieszczają na swoich kontach społecznościowych. To jest w zasadzie wiedza powszechnie znana. Jednak co jakiś czas można się natknąć na osoby, które tę smutną prawdę pokazują w całości. Właśnie tak postanowiła zrobić Natalia Taylor, pokazując kulisy powstawania jej sesji wyjazdowej na Bali. Okazało się, że zdjęcia w rzeczywistości robione były w sklepie IKEA. Wyjazdy kosztują: loty, hotele, dojazdy, wejściówki, jedzenie… Jeśli jest się bloggerem podróżniczym koszty mogą być olbrzymie. Dlatego niektórzy chętnie idą na skróty i zamiast faktycznie odbywać gdzieś podróż, po prostu oszukują swoich czytelników przerabianymi zdjęciami. Instagram wręcz słynie z kont użytkowników, którzy po pewnym czasie okazują się oszustami. Vloggerka Natalia Taylor postanowiła udowodnić, jak łatwo można manipulować ludźmi za pomocą mediów społecznościowych. 300 000 obserwujących ją osób dało się bez mrugnięcia okiem nabrać na jej rzekomy wyjazd na Bali. Wszystko zaczęło się 7 stycznia, kiedy bloggerka umieściła na swoim koncie na Instagramie serię zdjęć, podpisując je jako zrobione na indonezyjskiej wyspie. Jednak jak się szybko okazało, dziewczyna wcale nie była na Bali. Zdjęcia wnętrz zostały zrobione w IKEI, a cały dowcip został zarejestrowany na filmie, który następnie zamieszczono na YouTube. Obecnie ma on blisko 2 miliony wyświetleń. Bloggerka chciała unaocznić ludziom jak łatwo można ich oszukać w Internecie. Pomimo widocznych na zdjęciach cen mebli, nikt się nie zorientował, że zdjęcia to oszustwo. Wszyscy po prostu zachwycali się ładnymi ujęciami, nawet nie spodziewając się, że ten rzekomo idealny wyjazd to po prostu zwykła iluzja. Natalia Taylor nie jest pierwszą osobą, która pokazała jak bardzo zakłamany jest świat instagramowych (i nie tylko) bloggerów. Już wcześniej inna influencerka sfałszowała swój wyjazd do Japonii, cały ten czas spędzając w domu. Następnie zamieściła o tym film na swoim kanale. Mnóstwo ludzi udaje nie tylko bogaty tryb życia przerabiając zdjęcia w specjalnych programach, ale również całkowicie zmienia swój wygląd. Wypaczona rzeczywistość jest bez mrugnięcia okiem kupowana przez rzesze obserwujących, którzy nie do końca zdają sobie sprawę z tego, że są oszukiwani. Co sądzicie o pomyśle vloggerki? Czujecie się oszukiwani przez influencerów? A może ufacie chociaż niektórym?Aleksandra RyśRedaktor prowadzi również własnego bloga podróżniczego. Z wykształcenia polonistka, z zamiłowania globtroterka. Mistrzyni wyłapywania okazji i latania za grosze. W wolnym czasie planuje kolejne wojaże.
Podczas ostatniego wydania programu “Państwo w państwie” na antenie Polsat News miał miejsce incydent z udziałem kobiety, która wtargnęła na scenę z widowni. My wszyscy płaczemy nad zabitymi dziećmi. Ja błagam Polaków i media siedem lat o pomoc. Mnie pan Kulczyk z Bali lub z piekła zastrasza. Ja chcę żyć i moje dziecko też. Nie wyjdziemy stąd, bo nikt nam w Polsce nie pomógł – mówiła z płaczem pani Edyta. Prowadzący i ekipa techniczna natychmiast starali się usunąć kobietę ze studia. Mówicie, że Kulczyk nie żyje. Proszę zobaczyć. Nie wyjdę ze studia – ciągnęła, wyjmując dokumenty, których jednak nie pozwolono jej zaprezentować. Kiedy pani Edyta usiadła na widowni, prowadzący obiecał jej wysłuchanie po programie. Do sprawy wrócono również dzień później. Spotkałam się z panią Edytą. Tłumaczyłam to, co jest najważniejsze. Że nie można w taki sposób zgłaszać się do programu. Pani Edyta dosyć lakonicznie opowiedziała swoją historię. Czuje się skrzywdzona przez wymiar sprawiedliwości, ale przede wszystkim mówi, że nikt jej nie chce pomóc, nikt jej nie chce wysłuchać. Wysłuchaliśmy ją i powiedzieliśmy, żeby zgłosiła się do nas zgodnie z procedurą – powiedziała Małgorzata Mikulska-Rembek, szefowa redakcji programu “Państwo w państwie”. Czyli klasyczna mowa trawa. Zdeprecjonowano panią Edytę jako osobę narwaną, chaotyczną i niegrzeczną, jednocześnie nie mówiąc ani słowa na temat tego, jakiej natury zarzuty stawia kobieta. Powiemy to jednak my. 5 lipca 2014 roku ukazał się artykuł Anny Sarzyńskiej. Dziennikarka przypominała sprawę Edyty Sieczkowskiej procesującej się z Kulczykiem o oszustwo w interesach. Pani Edyta kończy studia ekonomiczne w Wyższej Szkole Zarządzania w Warszawie, robi też dyplom MBA. Wkrótce jako przedstawiciel handlowy kilku polskich firm trafia do Dubaju. Udaje się jej nawiązać współpracę z firmą Al Fajer Properties, należącą do jednego z członków rodziny panującej – szejka Hashera bin Maktoum Al Maktoum. Poznaje też samego szejka. Szejk wyraża gotowość nawiązania współpracy z jakimś przedsiębiorcą z Polski. Sieczkowska podejmuje się znalezienia partnera. W sierpniu 2006 r. zgłasza się do biura Jana Kulczyka w Warszawie. Składa propozycję zaaranżowania spotkania biznesowego z szejkiem – to fragmenty artykułu Anny Sarzyńskiej, który ukazał się na łamach Gazety Polskiej Codziennie. Ostatecznie dochodzi do spotkania miliardera z szejkiem. Obaj panowie nawiązują współpracę. Sieczkowska negocjuje wynagrodzenie za swoje usługi. Domaga się zapłaty za zorganizowanie spotkania z szejkiem oraz udziału w zyskach z inwestycji. Otrzymuje zapewnienia, że otrzyma udział w zyskach z wynajmu biurowców i procent od kontraktu – 1 procent, później mowa jest o 1,25%. Proszę zrozumieć, że cenimy sobie Pani pracę i dlatego też my jesteśmy chętni do zainwestowania 10 mln dolarów w projekt związany z nieruchomościami z HE – brzmi treść jednego z maili od przedstawicieli Kulczyka. Biznesmen tymczasem unika kontaktów. Do podpisania umowy nie dochodzi, chociaż interes z szejkiem kwitnie. Kobieta zostaje z niczym. Zwraca się o pomoc do mecenasa… Romana Giertycha. Prokuratorzy nie dopatrują się przestępstwa, pani Edyta występuje więc z oskarżeniem prywatnym. Prawnicy miliardera przekonują, że to Edyta Sieczkowska wycofała się z ustaleń, oraz że o udziale w zyskach nie było mowy. Sąd daje im wiarę. Proszę mi pokazać jakikolwiek dowód na to, że to ja zrezygnowałam! To nieprawda, to Kulczyk Holding zerwał negocjacje! – broniła się pani Edyta. Anna Sarzyńska w artykule na portalu dodała, że Sieczkowska złożyła skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich, który odmówił wniesienia kasacji, i do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Wystąpiła również przeciwko spółkom Jana Kulczyka z pozwem cywilnoprawnym o wypłatę należnego wynagrodzenia – czytamy. O tym wszystkim prawicowe media pisały już w roku 2012. W głównym nurcie zapanowała cisza, a Kulczyk zmarł. Pani Edyta jak widać nie odpuszcza. Sprawa z pewnością będzie miała ciąg dalszy. Obserwuj Nas
Forum Libertarian ma swój regulamin. Fora Dyskusje różne Hyde-Park You are using an out of date browser. It may not display this or other websites should upgrade or use an alternative browser. Hejterski wątek o Janie Kulczyku Thread starter Ciek Rozpoczęty 29 Lipiec 2015 #41 Hehe... już robią z Kulczyka Jezusa. Wg niejakiego Wojciecha Krysztofiaka był cyt: "jednym z najważniejszych agentów bezpieczeństwa geopolitycznego na świecie. W Polsce wypełniał misje blokowania wrogiego przejęcia polskiego przemysłu chemicznego przez Putina - jego biznes miał charakter agenturalno-strategiczny; oczywiście w interesie naszego państwa.": Myślę, iż nawet osoby mające relatywnie dobre zdanie o Kulczyku uznałyby to za bełkot. #42 Myślę, że tymi różnymi orderami można chyba odznaczać pośmiertnie - przynajmniej niektórymi z nich. Niezawodnie jakiś wkrótce dostanie. I to niejeden. #43 #44 #45 Deleted member 4683 Guest Chyba nie zostanie ogłoszony świętym. W wyborczej ktoś przestawił wajchę i kanonizacja poszła się jebać Kulczyk domagał się pomocy w przejęciu kontroli nad Orlenem. Jego prezesem był człowiek pochodzący z prawicowego rozdania. Kulczyk go osaczał, naciskał, straszył, ale bez skutku, stary prezes twardo odmawiał odejścia. Niewiele pomogło poparcie lewicy, Skarb Państwa miał zbyt mało udziałów, by móc go skutecznie odwołać. Więc Kulczyk o pomoc poprosił premiera, a Miller problem rozwiązał siłowo. Wezwał ministrów sprawiedliwości oraz służb specjalnych i wspólnie ustalili, że prezes zostanie aresztowany. Znaleziono pretekst - doprowadzenie do prokuratury, aby tam złożył zeznania w pomniejszej sprawie. Funkcjonariusze UOP dostali polecenie ubrania się w garnitury, bo - jak usłyszeli - będzie telewizja. Po kilku godzinach spędzonych w prokuraturze prezes spokojnie wrócił do domu, ale media pokazały sceny z aresztowania. Zrobił się wielki skandal, więc następnego dnia rada nadzorcza Orlenu mianowała nowego prezesa. Osobę wskazaną przez Kulczyka. #46 #47 Oleksy o Kulczyku: Gudzowaty: (...) rzeczywiście była gra między Millerem a Kwaśniewskim. Oleksy: (...) W każdym razie rzecz idzie o to, kto powiedział, że Młody bierze [chodzi o syna Leszka Millera]. Bo to, że bierze to chodziło powszechnie, że nagabuje, że jest natrętny. A Miller [ojciec] moim zdaniem musi być w to zamieszany, bo on wybiela Młodego. Albo wyczuł, że jeszcze może wrócić temat Młodego. Bo skąd na przykład się Młody wziął przy rozmowie Belki z Wieczerzakiem, co telewizja pokazała. Późna pora, Pałac Prezydencki, idzie na spacer nad Wisłę Belka, Wieczerzak i Młody Miller. I żaden dziennikarz o to nie zapyta. G: Może pedały? O: Nie sądzę (...) O: Młody (Leszek, syn premiera Millera – red.) miał być aresztowany po powrocie ze Stanów na lotnisku (jesienią 2001 roku – red.). Woźniakowski (Józef, wiceminister skarbu, przyjaciel Millerów – red.) zap... do Stanów, żeby go powstrzymać. Wrócił (młody Miller) cztery miesiące później, jak Leszek był już premierem. A co robił w Stanach? Kto mu organizował? Kto się nim opiekował? Za co tam był? Sam pamiętam parę spotkań towarzyskich, na których młody gówniarz był oblegany przez Krauzego, Kulczyka, Staraka i to łasili się do niego, że aż żal było patrzyć. G: A ty też buzi mu dawałeś. O: Nie dawałem mu buzi. On jak wchodził, to już oni byli przy nim. Ludzie to komentowali. Nie wiem, po co oni na przyjęciu musieli go otaczać wianuszkiem. Przecież to byli wielcy biznesmeni, co by nie mówić. Nie szanowali się. Te wszystkie imprezy w Zakopanem (chodzi o sylwestra polityków lewicy z biznesmenami w 2002 r. – red.), z rodziną całą. To wszystko nasuwało ludziom skojarzenia, że to się właśnie tak toczy. #48 ultimate Guest #49 #50 Ja tego również nie wykluczam. W trumnie Kulczyka równie dobrze może leżeć ktoś inny. Przypominam że w Austrii działy się różne dziwne rzeczy i siłą rozpędu dzieją się nadal. Choćby śmierć Baraniny w austriackim więzieniu. W Austrii w czasie Zimnej Wojny, miała miejsce największa wojna wszelkich zagranicznych wywiadów, stąd skorumpowanie wywiadowcze lokalnych mieszkańców siłą rzeczy jest nadal spore. Skoro Gowin, który jest o wiele lepiej poinformowany ode mnie, mówi to publicznie, oznacza to że wariant pozorowanej śmierci jest bardziej prawdopodobny. #51 Bez Cenzury :: Dlaczego politycy, biznesmeni i ludzie tajnych służb nie wierzą w śmierć Jana Kulczyka? O krążących plotkach, że zmarły 28 lipca 2015 r. w Wiedniu Jan Kulczyk, najbogatszy Polak (jego majątek szacowano na ponad 15 mld zł) żyje, pierwsza napisała „Gazeta Wyborcza”, oczywiście dezawuując „spiskową teorię dziejów”. Kolejnym publicznie wątpiącym w grudniu 2015 r. okazał się doradca prezydenta Andrzeja Dudy prof. Andrzej Zybertowicz, specjalista od tajnych służb. W radiowym wywiadzie stwierdził, że Jan Kulczyk „być może, żyje sobie gdzieś na Bali pod innym nazwiskiem.” W połowie maja wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin w rozmowie z dziennikarzem TVP Info informację o śmierci Jana Kulczyka nazwał „oficjalną”, dociskany zaś przez dziennikarza, aby wyjaśnił co ma na myśli, wypalił: „Jak to się dzieje, że najbogatszy Polak jedzie na operację serca w zwykłym miejskim szpitalu w Wiedniu, a nie w jakiejś bardzo ekskluzywnej klinice, gdzie byłby otoczony wyjątkowo dobrą opieką?”. 6 czerwca zaś, biznesmenka skonfliktowana z Kulczykiem, Edyta Sieczkowska (robiła z nim interesy) zakłóciła program Polsatu „Państwo w Państwie” krzycząc, że „Mnie pan Kulczyk z Bali lub z piekła zastrasza!”. Próbując weryfikować te informacje spotkaliśmy się z polskimi biznesmenami i funkcjonariuszami tajnych służb. Żaden z nich nie był przekonany, że Jan Kulczyk na pewno nie żyje, a oficerowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego potwierdzili nam, iż są w posiadaniu dwóch notatek, opisujących rozmowy z informatorami, wskazującymi, że Jan Kulczyk sfingował własną śmierć i żyje. Wbrew twierdzeniom naszych polityków mają to być kraje bliższe Europie niż Bali. W jednej notatce informator, jako miejsce przebywania doktora wskazuje Cypr. Cała sprawa jest bardzo zagmatwana, a rodzina organizując błyskawiczny i pełen tajemnic pogrzeb, bynajmniej nie sprzyjała przecięciu spekulacji. Przyśpieszona abdykacja - Szef i syn nie zgadzali się w sprawie metod robienia interesów. Doktor wiadomo, jak działał. No, tak trzeba przy tak dużym majątku. A młody by chciał, by wszystko było tak ładnie i oficjalnie, nad stołem. Nie podobali mu się ludzie, którymi doktor się otaczał i nie rozumiał tego, dlaczego musiał się nimi otaczać – opowiada jeden z najbliższych doradców Kulczyka. Mimo tych różnic wiadomo było, że to Sebastian Kulczyk powinien po odejściu Jana przejąć interesy. To naturalne. Ale aż do niedawna nic w tym kierunku nie było robione. Chociaż oficjalnie od 2013 r. był szefem Kulczyk Investments, firmy będącej wehikułem działalności ojca, to faktycznie nie podejmował decyzji strategicznych. Dopiero niecałe dwa miesiące przed śmiercią największy polski oligarcha zaczął mówić o Sebastianie oficjalnie i przy każdej możliwej okazji „To jest mój następca”. By zrozumieć ostatnie działania Jana Kulczyka musimy cofnąć się do początków tzw. Afery taśmowej. Pierwsze ujawnione przez tygodnik „Wprost” nagrania ukazywały rozmowy kilku z najważniejszych polityków ówczesnego układu rządzącego. Puszczono tam – w dwóch kolejnych publikacjach – cztery rozmowy. Już wtedy było wiadomo, że nagrań jest więcej. Pisano o tym, że nagrano szereg rozmów Jana Kulczyka z wpływowymi politykami. Podejrzewano też, że nagrania te są w rękach dziennikarzy i polityków nieprzychylnie patrzących na imperium doktora. – Wiedzieliśmy, że Nowogrodzka (siedziba PiS – red.) ma dostęp do ok. 300 nagrań. Kaczyński chciał z nich zrobić główny motyw kampanii, a najważniejsze do odpalenia były taśmy, na których doktor negocjuje sprawę Ciechu – mówi w rozmowie z nami związany z imperium Kulczyka były oficer Agencji Wywiadu. Faktycznie, jeszcze za życia oligarchy taśmy z rozmów Kulczyka z prezesem NIK Krzysztofem Kwiatkowskim, ówczesnym ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim i innym biznesmenem - Piotrem Wawrzynowiczem trafiły do dziennikarzy związanych z tygodnikiem „Do Rzeczy” i telewizją Republika. Według naszych informacji oba te media miały zamiar opublikować treść rozmów od razu po ich otrzymaniu. Zadziałali jednak prawnicy, przypominając dziennikarzom o wcześniejszych, zakończonych ugodami procesach z Kulczykiem. Ryzyko procesowe oceniono jako zbyt wielkie i planowane publikacje wówczas się nie ukazały. Plotki zaczęły jednak krążyć po mieście. W powszechnej opinii, te taśmy zawierały bardzo mocny materiał. Taki, przy którym można by stawiać zarzuty korupcyjne. Z powagi sytuacji najlepiej zdawał sobie sprawę sam Jan Kulczyk. Choć jego ludziom udało się przyblokować działania mediów, to wiedział, że to tylko chwilowy sukces. Współpracujący z nim ludzie służb jednoznacznie mówili, że to właśnie on ma być negatywnym bohaterem nadchodzącej kampanii wyborczej. A po zwycięstwie PiS – co do którego już mało kto miał wątpliwości – miał się stać symbolem patologii prywatyzacyjnych III RP. To oznaczało pokazowe aresztowanie, zarzuty i przepadek sporej części majątku. Kulczyk wiedział, że choć jest niezwykle silny i może podjąć walkę, to będzie ona długa i niezwykle kosztowna. Dobrze znał przypadek innego oligarchy, swojego dobrego znajomego Ryszarda Krauzego. Ten, choć ostatecznie nie spędził ani jednego dnia w więzieniu, musiał uciekać na pewien czas z kraju, a uspokojenie sytuacji kosztowało go tyle, że dziś jest niemal bankrutem, a przecież aparat państwa zabrał się za Krauzego na krótko przed przegranymi przez PiS wyborami. O ile gorszą sytuację miałby oligarcha, którego na celownik by wzięto tuż po wygranych? Nawet tak olbrzymi majątek mógłby nie wystarczyć, by móc myśleć o ocaleniu. Hmmm... Coś w tym jest. #52 Gdzie on jest pochowany? To jakiś dziennikarzyna śledczy nie może tego ustalić. Zapewne w Polsce. Był pogrzeb?. Trumna zamknięta czy otwarta?. Wypadku nie miał, zwłoki nie pokiereszowane, może była otwarta. Chyba w szpitalu pięć minut po śmierci go nie skremowali i wysłali w pudełeczku do Polski. Możę od tego wypadałoby zacząć a nie spekulować czy żyje czy nie żyje. #53 Gdzie on jest pochowany? To jakiś dziennikarzyna śledczy nie może tego ustalić. Zapewne w Polsce. Był pogrzeb?. Zwróć uwagę na to, jakie są problemy z ekshumacją zwłok Smoleńskich? To nie takie proste. A jak rodzina wsparta siłami politycznymi nie wyrazi zgody, to problemy będą większe. Poza tym Gadowski jest sceptykiem w tej materii (porównał do wiary w to, że Elvis żyje), przynajmniej ja takie wrażenie odniosłem po obejrzeniu tego wywiadu. #54 Gdzie on jest pochowany? To jakiś dziennikarzyna śledczy nie może tego ustalić. Zapewne w Polsce. Był pogrzeb?. Trumna zamknięta czy otwarta?. Wypadku nie miał, zwłoki nie pokiereszowane, może była otwarta. Chyba w szpitalu pięć minut po śmierci go nie skremowali i wysłali w pudełeczku do Polski. Możę od tego wypadałoby zacząć a nie spekulować czy żyje czy nie żyje. W Polsce nikt ciała nie widział oprócz rodziny. Podczas pogrzebu trumna była zamknięta - tak jak sobie rodzina życzyła... Także te sprawy są znane! Ps. Co ciekawe szpital austriacki w którym miał umrzeć Jan Kulczyk nie napisał oficjalnie ani nie wysłał do rodziny kondolencji z tego tytułu (lekarze przyczynili się do oficjalnej śmierci Kulczyka!). Trochę dziwne, ale może taka jest kultura w Austrii... #55 Claude mOnet Zgadza się. Ten szpital to dziwna sprawa. Jakaś podrzędna klinika. Jakby nie było, było go stać na coś ekstra. W każdym razie ta cała droga proceduralna w przypadku transportu ciała z innego kraju to chyba sporo osób w tym uczestniczy. Czy zatem jest prosto przysłać pustą trumnę i upozorować pogrzeb? Nie wiem. #56 Aha. W jakim szpitalu w Polsce pracują najwybitniejsi kardiochirurdzy i dlaczego w państwowym? JPRDL, co za szurostwo. #57 Temat Kulczyka który nadal gdzieś żyje, będzie powracał co jakiś czas. Podobnie jak temat żyjącego Hitlera czy Elvisa. Ale jest w tym coś na rzeczy. Bez Cenzury -> Dlaczego politycy, biznesmeni i ludzie tajnych służb nie wierzą w śmierć Jana Kulczyka?O krążących plotkach, że zmarły 28 lipca 2015 r. w Wiedniu Jan Kulczyk, najbogatszy Polak (jego majątek szacowano na ponad 15 mld zł) żyje, pierwsza napisała „Gazeta Wyborcza”, oczywiście dezawuując „spiskową teorię dziejów”. Kolejnym publicznie wątpiącym w grudniu 2015 r. okazał się doradca prezydenta Andrzeja Dudy prof. Andrzej Zybertowicz, specjalista od tajnych służb. W radiowym wywiadzie stwierdził, że Jan Kulczyk „być może, żyje sobie gdzieś na Bali pod innym nazwiskiem.” W połowie maja wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin w rozmowie z dziennikarzem TVP Info informację o śmierci Jana Kulczyka nazwał „oficjalną”, dociskany zaś przez dziennikarza, aby wyjaśnił co ma na myśli, wypalił: „Jak to się dzieje, że najbogatszy Polak jedzie na operację serca w zwykłym miejskim szpitalu w Wiedniu, a nie w jakiejś bardzo ekskluzywnej klinice, gdzie byłby otoczony wyjątkowo dobrą opieką?”. 6 czerwca zaś, biznesmenka skonfliktowana z Kulczykiem, Edyta Sieczkowska (robiła z nim interesy) zakłóciła program Polsatu „Państwo w Państwie” krzycząc, że „Mnie pan Kulczyk z Bali lub z piekła zastrasza!”. Próbując weryfikować te informacje spotkaliśmy się z polskimi biznesmenami i funkcjonariuszami tajnych służb. Żaden z nich nie był przekonany, że Jan Kulczyk na pewno nie żyje, a oficerowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego potwierdzili nam, iż są w posiadaniu dwóch notatek, opisujących rozmowy z informatorami, wskazującymi, że Jan Kulczyk sfingował własną śmierć i żyje. Wbrew twierdzeniom naszych polityków mają to być kraje bliższe Europie niż Bali. W jednej notatce informator, jako miejsce przebywania doktora wskazuje Cypr. Cała sprawa jest bardzo zagmatwana, a rodzina organizując błyskawiczny i pełen tajemnic pogrzeb, bynajmniej nie sprzyjała przecięciu spekulacji. dalej tu: #58 „Jak to się dzieje, że najbogatszy Polak jedzie na operację serca w zwykłym miejskim szpitalu w Wiedniu, a nie w jakiejś bardzo ekskluzywnej klinice, gdzie byłby otoczony wyjątkowo dobrą opieką?” To bardzo proste. W krajach socjalistycznych prominentni lekarze pracują w publicznych szpitalach będących nieoficjalnie ich udzielnymi księstwami. #59 Fora Dyskusje różne Hyde-Park Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.