Mężczyzna w ścianie (2015) - informacje o filmie w bazie Filmweb.pl. Oceny, recenzje, obsada, dyskusje wiadomości, zwiastuny, ciekawostki oraz galeria. Najnowszy horror producenta serii Paranormal Activity oraz scenarzysty i reżysera "Egzorcyzmów Emily Rose". Dom na przedmieściach. Ellison (Ethan Hawke), autor powieści sensacyjnych, wprowadza się tu z rodziną. Na strychu znajduje taśmy, kroniki filmowe poprzednich mieszkańców. Zapis ich życia i śmierci. Morderstwa powtarzają się Nagi 39-latek został wyciągnięty w piątek rano ze ściany w teatrze Landmark w mieście Syracuse (USA). Z ustaleń służb wynika, że mężczyzna prawdopodobnie był w niej uwięziony przez dwa dni. Kolejna pasta, która wprowadza słuchacza do świata w którym nigdy nie chciałby się znaleźć #creepypasta #horror Poznań: Koszmarny wypadek miał miejsce w niedzielę (26 lutego 2023 r.) ok. godziny 3:00 w okolicy stacji kolejowej Poznań Garbary. Mężczyzna został potrącony pr CSI: Kryminalne Zagadki Miami - sezon 1 - 6xDVD Imperial CinePix. LISTA KATEGORII > FILMY na DVD. Tytuł oryginalny: CSI: Miami Wydanie: 6 DVD Reżyseria: Sam Hill, Joe Chappelle Obsada: Jonathan Togo, Adam Rodriguez, Emily Procter, David Caruso, Khandi Alexander Opis: Tak jak w ekipie z CSI w Las Vegas, członkowie oddziału CSI: Miami dowodzonego przez czołowego kryminologa Horatio Caine'a Kot, który utknął w rurze ciepłowniczej, został uwolniony . Tymczasem, zamiast wyjść, mężczyzna, w znany tylko sobie, sposób wszedł za ścianę - powiedział John Kane, zastępca szefa straży pożarnej w Syracuse. - Był w swojej kryjówce przez dwa dni. Następnie wpadł w przestrzeń, z której nie mógł się wydostać - dodał. Dramatyczna akcja ratunkowa w kalifornijskim Daly City. Mężczyzna utknął na ścianie 150-metrowego klifu, w połowie jego wysokości. Z pomocą ruszyli policjanci w śmigłowcu. 38-latek był przekonany, że uda mu się zrealizować plan. Uzbrojony włamał się do sklepu w Konotopie. Jego celem stał się sejf z utargiem. Efekt? Mężczyzna odpowie za szereg przestępstw. Nagi mężczyzna w ścianie teatru. Strażacy byli w szoku. 6 listopada 2021. Wiktor. 659. Mężczyzna cierpiący na chorobę psychiczną spędził kilka dni w 6ewJs. 15 lat temu w Brazylii doszło do jednego z najbardziej niezwykłych incydentów z udziałem UFO i jego pasażerów. Jest to historia tak niezwykła, że gdyby nie to, iż wzbudziła żywe zainteresowanie mediów oraz poważnych badaczy, można byłoby uznać ją za miejską legendę. Jak bowiem odnieść się do opowieści, w której pasażerowie rozbitego UFO rozbiegają się po ponad stutysięcznym mieście, sprawiając niewyobrażalnie wiele kłopotów władzom i służbom porządkowym? Varginha to spore przemysłowe miasto leżące w południowej części stanu Minais Gerais, oddalone mniej więcej o tyle samo od trzech wielkich brazylijskich metropolii - Sao Paulo, Rio de Janeiro i Belo Horizonte. W położonym na kilku wzgórzach mieście, które słynie jako centrum eksportu kawy, znajdują się trzy szpitale i kilka wyższych uczelni. Przedziwna i momentami przerażająca saga przypominająca swym przebiegiem mało skomplikowany scenariusz filmu science-fiction, rozpoczęła się nocą z 19 na 20 stycznia 1996 roku kilka kilometrów od miasta. Około pierwszej w nocy Oralinę de Freitas obudził dziwny hałas. Jak się okazało, coś przeraziło stado bydła na ranczu, które znajdowało się pod zarządem jej męża. Kiedy kobieta podeszła do okna, zauważyła coś nadzwyczajnego. Oto nad stadem rozjuszonych i spanikowanych zwierząt unosił się ciemny walcowaty obiekt. Oralina szybko obudziła męża i razem z nim obserwowała dalszy przebieg zdarzenia, choć żadne z małżonków nie miało odwagi, aby wyjść na pastwisko i zbadać sprawę z bliska. Obiekt unosił się dość nisko nad ziemią i przemieszczał w iście ślimaczym tempie. Uwagę świadków wzbudził także dym lub para, które się z niego wydobywały. Po kilkudziesięciu minutach UFO, które wydawało się mieć spore techniczne problemy, zniknęło rolnikom z oczu. Ci, przerażeni i zdumieni, poinformowali o tym wkrótce właściciela rancza. Kolejny epizod tej niezwykłej historii rozegrał się kilkanaście godzin później w biały dzień w stutysięcznym dynamicznym brazylijskim mieście. Trzy młode kobiety - siostry da Silva oraz Katia Xavier (kolejno w wieku 14, 16 i 22 lat), wracały na skróty do domu przez rozbudowującą się dzielnicę miasta. Przechodząc przez działkę, na której stał niewielki opuszczony budynek, jedna z nich zwróciła uwagę na kogoś, kto jak się zdawało kucał przy jego ścianie. Jak jednogłośnie przyznawały potem kobiety, to co niebawem ujrzały było najgorszym widokiem w ich życiu, gdyż ów ktoś przypominał z wyglądu samego "Diabła". Najstarsza z nich, Katia, wspominała potem, że to, co wtedy widziała, "nie było ani człowiekiem, ani zwierzęciem". Pod ścianą w skulonej pozycji znajdowała się pokraczna humanoidalna postać o dużej głowie zwieńczonej trzema kostnymi naroślami przypominającymi "rogi" i wielkich czerwonych oczach. Istota była bezwłosa, jej lśniąca, jakby naoliwiona skóra miała kolor czerwono-brązowy, a widoczne na niej wyraźnie nabrzmiałe żyły lub ścięgna sprawiały, że stwór wyglądał niczym mały, bo 120-centymetrowy, atleta. W powietrzu roznosił się także zapach amoniaku. Kiedy istota zwróciła ku kobietom swą twarz, te przerażone rzuciły się do ucieczki. Jeszcze przez długi czas nie mogły dojść do siebie. Kiedy matka sióstr da Silva udała się na miejsce zdarzenia pragnąc dowiedzieć się, co doprowadziło jej córki do tak silnego wstrząsu psychicznego, nie zastała tam nic oprócz wygniecionej trawy i unoszącego się chemicznego odoru. Wieści szybko rozchodziły się po okolicy i już niebawem stało się głośno o czerwonym diable z osiedla Jardim Andere. Wiadomość o tym wydarzeniu trafiła też do Ubirajary Rodriguesa - miejscowego prawnika i nauczyciela akademickiego, który wolny czas poświęcał znacznie bardziej egzotycznej dziedzinie, jaką jest ufologia. Okazało się, że dymiący obiekt obserwowany nad farmą i przerażający stwór widziany popołudniem 20 stycznia nie były jedynymi dziwnymi wydarzeniami i były ze sobą powiązane. Wkrótce Rodrigues zaczął otrzymywać inne doniesienia od ludzi, którzy twierdzili, że w Varginhi wydarzyło się coś nie z tego świata. Wśród informatorów znajdowali się zarówno wojskowi, żandarmi, pielęgniarki, jak i postronni obserwatorzy. Sprawą zainteresowały się także lokalne, a następnie ogólnokrajowe media, a szum wokół przypadku sprawiał, że pojawiali się coraz to nowi świadkowie. Rodrigues i jego kompan, Vitorio Pacaccini ustalili, że dziwne rzeczy w Varginhi działy się już od wczesnych godzin porannych 20 stycznia. Policja od rana zasypywana była zgłoszeniami na temat dziwnych "zwierząt" wałęsających się w okolicach lasu na granicy z osiedlem Jardim Andere. Jeden z miejscowych studentów otwierając rankiem okno zauważył dziwną "oślizgłą" postać, która przepełzała alejką. Inne tego typu stworzenia przechodnie widzieli ponoć w miejskim parku. Po licznych doniesieniach, sprawę zgłoszono straży pożarnej, w której gestii leżała sprawa radzenia sobie z dzikimi zwierzętami. Jakiś czas później na osiedlu, gdzie widziano istotę znaleźli się wyposażeni w specjalistyczny sprzęt strażacy, którzy ruszyli w las na poszukiwania. Po dwóch godzinach udało się schwytać pierwsze stworzenie - takie samo, jakie widziała Katia Xavier i siostry da Silva. Nie stawiało ponoć większego oporu, a świadkowie widzieli potem, jak okaz wywozi w dal wojskowa ciężarówka. Nietypowa sytuacja związana z biegającymi po mieście szkaradnymi obcymi wymagała szybkiej reakcji ze strony służb porządkowych, które nie zawsze zachowywały odpowiednią delikatność i dyskrecję. Do ufologów zgłaszało się wiele osób, które twierdziły, że widziały albo sam moment schwytania istot, albo zetknęły się z nimi w innych okolicznościach. Schwytanie dwóch kolejnych stworzeń przez grupę uzbrojonych żołnierzy widzieć miał mężczyzna uprawiający jogging. Według niego, wojskowi wynieśli z lasu dwa worki. W jednym coś wyraźnie się szamotało. Dziwaczna akcja pościgu za domniemanymi obcymi nie obeszła się jednak bez ofiar. Ufologowie dowiedzieli się, że w schwytaniu czwartej z istot brał udział żandarm Marco Chereze, który ponoć jako jedyny dotknął istoty bez rękawic ochronnych. Tego dnia, kiedy w Varginhi trwało wielkie zamieszanie, Chereze zatrzymał się przy domu, aby poinformować, że bierze udział w poważnej akcji i może nie wrócić na kolację. Kilka dni później trafi do szpitala z silnym bólem pleców, któremu towarzyszyła gorączka. Dwudziestokilkuletni żandarm zmarł 15 lutego. Rodzina nigdy nie poznała oficjalnej przyczyny jego śmierci. Raport z sekcji zwłok mówił jedynie o wykryciu w organizmie "toksycznej substancji". Konflikt z rodziną zmarłego, która domagała się oficjalnych wyjaśnień zaogniły także "prośby" ze strony władz o pochowanie Marco w zapieczętowanej trumnie i nie zwlekanie z pochówkiem. Choć wielokrotnie twierdzi się, że Chereze był ofiarą incydentu w Varginhi, nie ma na to odpowiednich dokumentów i sprawa nadal pozostaje otwarta. Rodrigues, Pacaccini i inni ufologowie otrzymali też zgłoszenia od osób, które twierdziły, że wiedziały, co działo się z istotami po ich schwytaniu, choć trzeba przyznać, że istnieją rozbieżne szacunki, co do ostatecznej ilości "obcych" wałęsających się po Varginhi. Mówi się o czterech lub nawet ośmiu osobnikach, choć druga liczba wydaje się być mocno zawyżona. Większość z nich po ujęciu miała trafić bezpośrednio do szpitali, gdzie przeprowadzono ich wstępne badania. Jedna z relacji mówiła o obserwacji zwłok istoty w skrzyni przed Szpitalem Humanitas, gdzie w otoczeniu wojskowych badał je lekarz. Szpital General, gdzie przewieziono drugą z istot został zamknięty na całą noc i obsadzony przez wojsko, o czym informowały potem pracujące tam pielęgniarki, choć przełożeni zabraniali im kontaktu z mediami i ufologami. Badacze starali się sprawdzić każdy ślad mogący powiedzieć więcej o tym, co zdarzyło się 20 stycznia. W tym celu Rodrigues i Pacaccini spotkali się z wieloma osobami, jednak większość z nich zmuszona była zachować anonimowość z racji obaw o pracę lub bezpieczeństwo. Z tego też powodu incydent z Varginhi bywa często krytykowany przez sceptyków, bowiem w dużej mierze opiera się o anonimowe relacje i "przecieki". Z drugiej strony należy pamiętać, że wydarzenie to nie rozchodziło się wcale pocztą pantoflową, wręcz przeciwnie - zainteresowanie i presja ze strony mediów były ogromne, organizowano w tej sprawie specjalne konferencje prasowe, a relacje i filmy poświęcone Varginhi do dziś można z łatwością znaleźć w internecie. Entuzjastyczny odzew ze strony świadków sprawił, że udało się odkryć wiele innych mniej lub bardziej ciekawych wątków w sprawie tego, co stało się 20 stycznia. Pojawiły się głosy mówiące o filmach, na których uwieczniono zarówno pogoń, jak i sekcję zwłok ciał rzekomych obcych. Wszystkie tropy prowadziły jednak do armii oraz ośrodków badawczych, gdzie wszelki ślad się urywał. Informatorzy twierdzili, że co najmniej jedno ciało przekazane zostało do zbadania Uniwersytetowi Campinas a te, które znalazły się w szpitalach, zostały potem przetransportowane do wojskowych placówek. O losach rozbitków z Varginhi wiadomo właściwie tylko tyle. Pojawiły się pogłoski mówiące, że niektóre z istot zostały schwytane żywcem i pojawili się tacy, którzy twierdzili, że je widzieli. Nie wiadomo jednak, czy wierzyć im, czy też nie. Po wielu latach historia z Varginhi, wzorem bliźniaczych do niej opowieści o katastrofach UFO z Roswell, czy choćby Gdyni, pozostaje bez rozwiązania i ostatecznych odpowiedzi. Wojsko i władze zaprzeczyły, aby 20 stycznia 1996 r. wydarzyło się coś szczególnego i nie skomentowały rewelacji ufologów. Nie wszyscy jednak zdołali zachować milczenie. Dla przykładu, jeden z pracowników naukowych, którego zapytano o rozbitków z Varginhi stwierdził, że póki pozostaje czynny zawodowo, nie może nic mówić. Historia o czerwonookich stworach tak mocno odcisnęła się w pamięci mieszkańców miasta, że relacje o obserwacjach postaci napływały jeszcze przez kilka miesięcy po 20 stycznia 1996 roku. Niektóre były całkiem ciekawe, jak historia opowiedziana przez Terezinhę Clepf, która przeżyła przerażające spotkanie z istotą w pobliżu jednej z restauracji. Równie enigmatyczne pozostają losy obiektu, który widziany był przez małżeństwo Freitasów. Okazało się bowiem, że nikt nie zgłosił podobnego incydentu (za wyjątkiem pewnej niejasnej, choć bardzo podobnej relacji z 13 stycznia 1996 i rewelacji pewnego wojskowego, który twierdził, że obiekt został wyśledzony przez radary) i nie wiadomo, co stało się z rzekomym UFO, jeśli rzeczywiście istoty, które sprawiły brazylijskim służbom porządkowym tak wiele kłopotu, były jego pasażerami. Pojawiły się bowiem alternatywne hipotezy dotyczące ich pochodzenia i natury, a niektórzy upatrywali w nich zbiegłych na wolność efektów eksperymentów genetycznych czy nawet pozaziemskich "żyjących sond". Za realnością wydarzeń w Varginhi przemawia fakt, że zajęli się nimi poważni badacze, pragnący poskładać w jedną całość szereg poszlak i relacji uzyskiwanych bądź to od osób bezpośrednio zaangażowanych w pościg i badania na istotach, bądź też zwykłych obywateli, którzy napotkali je na swej drodze. Minusem w sprawie jest jednak to, że mimo wszystko brak jakichkolwiek oficjalnych dowodów i potwierdzeń, choć wielu widzi w tym skutek sprawnie przeprowadzonej akcji utajniania faktów dotyczących tego zdarzenia. Opisane powyżej wydarzenie to jedna z ostatnich wielkich ufologicznych sensacji w "starym stylu". Od tego czasu nie wydarzyło się nic na podobną skalę. Choć niewiele udało się w tej sprawie wyjaśnić, mieszkańcom Varginhi to jednak nie przeszkadza. Od czasu, gdy świat dowiedział się o mieście dzięki rzekomej katastrofie niezidentyfikowanego obiektu, kwitnie tam UFO-turystyka. Nawet przystanki autobusowe w Varginhi mają kształt latających spodków… Lubicie się bać i poszukujecie dobrego horroru, a przy okazji nic nie przeraża was bardziej niż lalki? Przedstawiamy zestawienie 9 najlepszych horrorów o lalkach. Ludzie boją się różnych rzeczy. Jedni boją się ciemności, inni pająków, a jeszcze inni wysokości. Zdarzają się również lęki przed określonymi przedmiotami czy osobnikami, jak strach przed klaunami czy lalkami. Które horrory o lalkach uznaliśmy za najlepsze?Najlepsze horrory o lalkachLalki mają to do siebie, że mogą być albo piękne albo przerażające. Dziś skupimy się na tych drugich, prezentując 9 najlepszych horrorów o lalkach. 1. seria "Laleczka Chucky" (1988-2017), reż. Tom Holland, John Lafia, Jack Bender, Ronny Yu, Don ManciniJedna z najbardziej kultowych serii grozy w historii. Wszystko zaczyna się gdy kilkuletni Andy otrzymuje w prezencie urodzinowym lalkę o imieniu Chucky. Nie wie jednak, że jego nowy przyjaciel nawiedzony został przez seryjnego mordercę. Seria na przestrzeni lat przeszła sporą ewolucję, zmieniając się w pewnym momencie w bezczelną parodię samej siebie. W 2019 roku "Laleczka Chucky" doczeka się rebootu oraz serialowego "Martwa cisza" (2007), reż. James WanGłównym bohaterem horroru jest Jamie Ashen, którego żona została brutalnie zamordowana. By rozwiązać zagadkę jej śmierci mężczyzna udaje się do rodzinnego miasteczka, w którym miejscowa ludność żyje legendami i zabobonami o złej brzuchomówczyni i jej lalkach. Jednym z głównych motywów tego horroru jest obsesyjna próba stworzenia lalki idealnej, co okazuje się być tragiczne w też: >> Opętana lalka Robert inspiracją dla Chucky'ego i Annabelle > "Annabelle 3": poznaliśmy tytuł i datę premiery > Staruszka z lalką bez oczu grasuje w lesie w Warszawie [WIDEO] > Niskobudżetowy horror "Anna" to plagiat "Annabelle"? > Meksykańska wyspa lalek – miejsce jak z koszmaru << ? 0 Oczekuje na przynajmniej 3 oceny krytyków ? Oczekuje na przynajmniej 3 oceny użytkowników